niedziela, 26 stycznia 2014

Dopiero zaczęłam, a tu już cisza...

I to jaka cisza! Milczeć przez trzy miesiące... a z takim zapałem tworzyłam tego bloga. Cóż plany, plany, plany, gdzieś kiedyś słyszałam, że jak się chce rozśmieszyć Boga to trzeba mu opowiedzieć o swoich planach. Wszystko co sobie zaplanowałam, moje zasady, postanowienia, zdrowe odżywianie, bez konserwantów, bez chemii, niestety rozsypało się jak marna układanka.
Jak za dotknięciem jakiejś zaczarowanej różdżki, mdliło mnie na samą myśl o moich pysznych zdrowych daniach, dostawałam konwulsji czując tak uwielbianą przeze mnie cebulę i czosnek. Lenistwo ogarnęło mnie przeokropne, TV wróciło do łask, oj ale nie Polsat, TVN czy inne badziewia, tego nawet nie posiadam w swoim repertuarze.. Najchętniej książka, ale przy Dzidzioli ciężko czytać...
W tej chwili zaczęłam 20 tydzień ciąży, ku mojemu zaskoczeniu oczekuję tym razem osobnika płci męskiej. Sami przyznacie, że przy czterech starszych siostrach, pięciu siostrzenicach, no i mojej panience perspektywy na chłopca były dość blade, a jednak!
O ile z Dzidziolą byłam oazą spokoju i naprawdę nie przypominam sobie, czy przez całą ciążę, cokolwiek było mnie w stanie wyprowadzić z równowagi, tak teraz często chodzę po prostu wściekła- na wszystko i wszystkich. Jest to silniejsze ode mnie i nie potrafię sobie z tym poradzić, co niestety odbija się echem na Dzidzioli :( Brzuszek rośnie zaczynam się męczyć i zastanawiam się co będzie dalej, mąż od lutego zaczyna pracę od 9 do 17, będziemy zdane same na siebie. W dodatku Ola przestała właściwie ssać pierś, chyba jej już mleczko nie smakuje i od razu widać efekty.. od początku grudnia ciągle chora, jak tylko wyjdę z nią na spacer w mroźniejsze dni, kaszel i katar okropny. Ostatnio zebraliśmy się z mężem i zrobiliśmy nalewkę z echnaceii, więcej informacji na ten temat- zapraszam na mojego ulubionego bloga http://zielonyzagonek.pl/nalewka-z-echinacei/. Przymierzam się również do zrobienia syropu ziołowego http://ziolowyzakatek.com.pl/przeziebienie/